Wróciłam, mam się dobrze, mimo że wcale dobrze się nie dzieje. Warszawa głośna, korki długie a czas wcale nie upływa lepiej jeśli nie mam przy sobie tej odpowiedniej osoby (oczywiście nie liczę siostry, która bywa bardzo pomocna w rozwiązywaniu sercowych spraw). Fakt, że ostatnio moje życie to jedna wielka sinusoida, przejscia od skrajności w skrajność. Dziś chcę jechać gdzieś daleko i przeżyć coś niezwykłego, jutro chcę siedzieć w domu, w łóżku i przespać życie.
Na szczęście mam garstkę ludzi którzy do tego nie dopuszczą :). Wspaniale jest spotkać się z dawnymi przyjaciółmi i wspominać a także budować nowe wspomnienia! nie ma nic lepszego!
Czerwiec zapowiada się bardzo sympatycznie, gdyby nie kilka małych niedociągnięć.
:*
OdpowiedzUsuńCzasami tak jest, że chcemy uciec od wszystkiego.. szkoda, że czasami nie możemy.
OdpowiedzUsuń